Tak naprawdę ciężar wprowadzania nowych rozwiązań i innowacji rozkłada się równomiernie pomiędzy świat nauki i biznesu.
Naukowcy z racji swojej pracy mają większy przegląd trendów i tego nad czym się pracuje na całym świecie. Natomiast firmy muszą codziennie borykać się z konkurencją i mają przegląd praktyczny sytuacji na rynku. Tak więc impuls do innowacji powinien pochodzić zarówno od jednych, jak i drugich.
Niestety często w naszym kraju wstępną barierą współpracy okazuje się podział i pierwszeństwo do prawa własności intelektualnej. Do kogo powinien należeć – do firmy wykładającej pieniądze i pomysł czy do uczelni dającej kapitał know-how i zaplecze badawcze. Wiadomo przecież, żeby coś mogło być skuteczne wszystkie te elementy muszą współistnieć. Często nie ma wiedzy odnośnie rozwiązań typu udzielania np. złotych licencji.
Tak naprawdę najprostsze rozwiązania i umowy są najbardziej skuteczne i uczciwe dla obu stron. Wystarczy tylko dobra wola i chęć współpracy.