Główną barierą w moim odczuciu jest brak wzajemnego zrozumienia, zaufania i niewłaściwej komunikacji. Naukowcy zazwyczaj nie rozumieją biznesu i jego dynamiki. Zbyt często skupiają się na wieloletnich badaniach, które nie mają w sobie charakteru wdrożeniowego.
Niektóre powstające technologie czy rozwiązania nie mają podstaw ekonomicznych do funkcjonowania na rynku, bo są zbyt drogie w porównaniu do tego co już funkcjonuje. Dysponując już wynikami i rozwiązaniami boją się też, że ktoś to wykorzysta bez ich udziału. Niestety też często naukowcy działają w obszarach bardzo zamkniętych wręcz hermetycznych.
Natomiast przedsiębiorcy mają obowiązek generowania przychodów. To jest podstawa funkcjonowania każdej firmy. Oczekują szybkich, skutecznych i tanich rozwiązań często nie rozumiejąc specyfiki i metodologii badań naukowych. Niestety bardzo często brakuje u nas miejsca, gdzie te dwa światy mogą się efektywnie spotkać.
Cieszę się więc, że powstała u nas taka platforma jak S2B. Docelowo uważam, że taka platforma powinna mieć zasięg ogólnokrajowy łącząc wszystkie jednostki naukowo-badawcze. Przedsiębiorcy nie mają czasu na to, żeby szukać ośrodków i ludzi do współpracy. Muszą mieć podane informacje w sposób prosty i precyzyjny.
Oczywiście problemem jest również finansowanie wspólnych przedsięwzięć. Można składać wspólne wnioski do instytucji finansujących lecz niestety z praktyki wynika, że często recenzenci czy eksperci takich jednostek posiadając z pewnością znaczny dorobek naukowy często nie rozumieją danych rozwiązań bo ich wiedza zamknęła się 15-20 lat temu. Ciężko potem udowadniać swoje racje. Natomiast w funduszach prywatnych zajmujących się inwestowaniem zazwyczaj wyznacznikiem wszystkiego jest tabelka excela. Dlatego łatwiej i bezpieczniej jest wesprzeć finansowo np. rozbudowę sieci gastronomicznej czy powstanie nowej technologii.